Korzystając z kilku dni wolnych od
zajęć, przypadających na Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny,
wyjechałam na SPOTKANIE z „Babim Latem” na ulicy Cichej. Te
kilka dni zaowocowało takim fajerwerkiem zdarzeń, że nie mogę ich
pominąć.
Pierwszy z nich, przypadający 31 października ( w
kalendarzu anglosaskim – Halloween) zaowocował porządkami na
posesji, wiążącymi się z przygotowaniem powierzchni magazynowej
wewnątrz naszego domku, na złożenie wełny mineralnej i
styropianu do ocieplenia ścian. Konieczna była organizacja
wywiezienia ścinków, trocin i odpadków drewna. Pomógł niezawodny
Pan Rysiek wywożąc całą furę śmieci do spalenia.
aktualności na posesji...
dom ma filary z jasnego ciepłego drewna, wprost nie można się nie przytulić....
À
propos Halloween, olewamy ten obyczaj ale spotkałyśmy nieziemskich
rozmiarów dynię u naszej przyjaciółki Wali, co nie omieszkamy
pokazać.
Wieczorem uczta duchowa... oglądamy
film „Życie Adeli : Rozdział 1 i 2” .Wracamy nocą. Ja zalana
łzami. Wciąż rozmawiamy o filmie. To film, który zdobył Złotą
Palmę w Cannes 2013 roku. Przez szefa jury festiwalu w Cannes –
Stevena Spielberga określony :
„Wspaniała opowieść o
miłości”
a przez członkinię tego samego jury Lynn
Ramsay
„ Jedna z najpiękniejszych historii miłosnych w
kinie ostatnich lat. Miłości, z którą każdy może się
identyfikować, rozpoznać w niej swoje związki.”
Cytuję za mediami - „Życie Adeli”
(fr. La vie d’Adele) to francuski film dramatyczny z 2013 roku w
reżyserii Abdellatifa Kechiche’a, który napisał scenariusz razem
z Ghalią Lacroix. Za produkcję także odpowiada Abdellatif
Kechiche. Polskim dystrybutorem dzieła jest Gutek Film. Fabuła
filmu jest oparta na francuskiej powieści graficznej Julie Maroh z
2010 r. pt. „Le Bleu est une couleur chaude”. Jury pod
przewodnictwem Stevena Spielberga przyznało główną nagrodę
wyróżniając nie tylko reżysera, ale i dwie młode aktorki –
Adele Exarchopoulos i Lee Seydoux – występujące w głównych
rolach. Spielberg, Ang Lee, Cristian Mungiu, Nicole Kidman oraz
pozostali członkowie jury zwrócili uwagę na wielką emocjonalną
siłę filmu, który w absolutnie uniwersalny i nowoczesny sposób ukazuje współczesną
historię wielkiej miłości rozgrywającej się na przestrzeni wielu
lat. „Życie Adeli” było szeroko dyskutowane od początku
festiwalu za sprawą jednych z najśmielszych scen erotycznych w
historii kina. Dla nas początek projekcji zabawny : ku uciesze
sporej publiczności : falstart - przez pierwsze 5 minut kompletnie
brak napisów ewentualnie lektora, padają żartobliwe komentarze,
też się śmiejemy. Projekcja zaczyna się po chwili na nowo.
Kilka dni później zdobywam plakat z
filmu i podmieniam (już w domu) plakat Franciszka Starowieyskiego na
dwie uśmiechnięte, zakochane dziewczyny.
Wieczorem następnego dnia
magiczny spacer nocą po cmentarzu – jest ciepło, wszędzie
pełgają ogniki, pachnie igliwiem i chryzantemami. Wspominamy
bliskich...
Kolejny dzień pracy na działce :
układanie pryzm desek, zabezpieczanie drobnych szczap przed deszczem
(przydadzą się do kominka) a później zmęczone padamy na huśtawkę
i oddajemy się uczcie ; kawa, babka piaskowa (mniam, mniam) +
jabłka... kolejne łzy wzruszenia...
Prawdopodobnie refleksja nad upływem
czasu i odchodzeniem „ na drugą stronę lustra” podpowiada nam
wycieczkę do Katowic na wyjątkowy dokumentalny film pt „Nie
zapomnij mnie” Davida Sievekinga, w którym reżyser filmuje swoją
matkę chorą na Altzheimera. Film zdobywa główną nagrodę na
Festiwalu Planete+ Doc i niesie uniwersalne przesłanie, że choroba
może nauczyć nas wrażliwości, czułości i miłości...
Sam autor
tak mówi o projekcie cyt.
„Choroba zmieniła wszystko. Kiedy
tracisz pamięć, zmienia się twój sposób postrzegania świata i
interakcji z najbliższymi. Nie mogliśmy uwierzyć, że Gretel,
która przez całe życie była bardzo aktywna, znała kilka języków
i pracowała jako dziennikarka telewizyjna, nie tylko miała zaniki
pamięci, ale w pewnym momencie w ogóle przestawała nas
rozpoznawać. Każdego dnia musieliśmy się uczyć być ze sobą na
nowo. Do tej pory mama była kapitanem statku, organizowała nasze
życie rodzinne, teraz sytuacja się odwróciła, musieliśmy przejąć
stery, co dla każdego z nas było trudne.”
Pośpiesznie nabywam książkę tego
autora, żeby zatrzymać to przesłanie na dłużej.
A to ostatnie zdjątko z placu budowy... jak widać okna już wstawione, łącznie z roletami...tylko deszcz daje się ostro we znaki....
http://film.onet.pl/artykuly-i-wywiady/david-sieveking-czego-nauczylem-sie-od-alzheimera/nn9p5
mamy już drzwi :)
a tu widać komin....wreszcie (stawiany 4 dni)
i pierwsze okno połaciowe...które Panią inż. przyprawiło o palpitację serca...ani chybi, musi codziennie wykładać zasady konstrukcji poszczególnych elementów domu...
najważniejszy, najcudowniejszy człowiek "Babiego Lata" i naszego życia...
Ewa
a tu bażanty przyszły pod nasz dom, wiedzą, gdzie będą bezpieczne...