Reasumując, niefrasobliwość i tupet naszych wykonawców spowodowała zwielokrotnienie kosztów za te same prace : trzykrotnie zamawiałyśmy podsypywanie i utwardzanie gruntu pod fundamentem, czterokrotnie wylewanie betonu ( wciąż brakowało, albo trzeba było poczekać na wykonanie kolejnego szalunku). Okazało się, że to nie braki (!?) dostarczanego betonu tylko rozsadzenie szalunku spowodowało różnice w zalewaniu fundamentu betonem. W niektórych miejscach ściana fundamentu przypominała schodki, a głębokość (1m, 30 cm) przywołuje skojarzenia z jakimś betonowym potworem, którego nie ruszy nie tylko tornado ale prawdopodobnie nawet trzęsienie ziemi...
Przyjechało wreszcie drewno z gór. Kierowca TIRa, dokonał cudu wjeżdżając tyłem na naszą budowę przez tak "wąskie gardło" drogi, że wprawił w osłupienie wszystkich sąsiadów, ekipę budowlaną i nas.
rozładowywanie drewna na nasz dom...
rozszalowywanie fundamentu
po południu okazało się, że rura doprowadzająca powietrze do kominka jest położona za wysoko i utwardzanie i zbrojenie jej nie zakryje :( w panice i pośpiechu kupujemy rurę o innym wymiarze, układamy ją głębiej i zgodnie z projektem po przekątnej salonu, nocą przybywa Pan Tomek i wywierca w betonie otwór na nią...
pozostały (niewłaściwy) otwór zabezpieczamy płytką przed wyciekiem wylewki betonowej....
utwardzanie podsypki
nasz specjalista od utwardzania ma oryginalną czapeczkę...z niewiarygodną ilością dziur...
całość obie wysypujemy profilaktycznie wapnem, żeby zmienić kwasowość podsypki...
kolejny transport betonu...tym razem wylewanie garażu i ganku
widać sztukowanie i rozsadzenie betonowego fundamentu
impregnowanie fundamentu desperbitem
skutki niefrasobliwości naszych budowniczych przyprawiające nas o drżenie serca...
cholera drewno miało być ociosane (niepalne !) w specjalny sposób a tymczasem widzimy krzywe nieobrobione (gdzie niegdzie jest nawet kora, zadziory) kloce...
nie wiedzieć czemu na utwardzony idealnie grunt ganku nasypali piasek ?!
zaszalowany ganek i schodki przed wejściem
a tu komplet zdjęć unaoczniających nierówne, wypaczone belki o szczelinach pomiędzy fundamentem w które można wsunąć dłoń....powinny przylegać idealnie... ryczymy pół nocy...
kolejne porządkowanie terenu wokół powstającej posesji : wyrównywanie poziomu, zasypywanie zaizolowanego fundamentu...
koniec tygodnia....rozmawiamy z naszymi podwykonawcami i prezentujemy zaawansowanie prac gościom...budowlańcy wyjeżdżają na wekeend, jeszcze nie wiemy jaka czeka nas awantura....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz