a wokół posesji i w środku podjęłyśmy sprzątanie. Pomijam już pakowanie ścinków wełny mineralnej do worków i wynoszenie palet, bo najwięcej wysiłku pochłonęło zasypywanie drogi dojazdowej gruzem (kilkanaście wózków) w co włączyli się sąsiedzi a także znajomy dzierżawca sąsiadującego pola. Summa summarum z jeziora uniemożliwiającego dojazd do naszego domu, zrobiliśmy piękną lekko podwyższoną drogę. Przez cały czas towarzyszyła nam znakomita "wiosenna" pogoda. Słońce ogrzewało ściany domu, podniosłyśmy wszystkie rolety, a nawet umyłyśmy okna na poddaszu. Naniosłyśmy drewna do "tymczasowego kominka" troszkę różnego autoramentu krzeseł, świec + lampę naftową i w ten sposób przygotowałyśmy nasze "gniazdko" do przywitania Nowego Roku :) Wcześniej nawet przyjęłyśmy pierwszych Gości z kotem, który biegał po poddaszu... Było wesoło mimo wdrapywania się na poddasze po drabinie (schody będą w przyszłości).
jeszcze troszkę oblanego słoneczkiem poddasza i domu...
nasz słynny "tymczasowy kominek "
a tak widać z odległości nasz domek z zielonym dachem
I przywitałyśmy NOWY ROK ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz