Jednym słowem serca nasze napełnila nadzieja, że wraz z obudzoną wiosną ruszy kontynuacja prac wykończeniowych naszego domu...
Tymczasem, już podczas powitania, coś mnie tknęło...nasi panowie dotarli przed 16:00 dość mocno "wczorajsi"... po godzinie omawiania co jest do zrobienia...zawieźliśmy ich na nocleg. Następnego dnia fantastycznie zabrali się do pracy, pierwszy szkielet wyznaczajacy granice kuchni stanął i ...wyjechałyśmy...
po naszym powrocie nic nie przybyło (panowie zrobili sobie "przerwę obiadową") z tym, że już po niej, byli kompletnie "nie tomni" ...
rozpętała się awantura i w połowie dnia zawieźliśmy ich na nocleg...
Kolejnego dnia od rana im nie szło, ledwie postawili drugi szkielet i okazało się, że pomylili się o 20 cm z drzwiami i mamy wyrazić zgodę na zmniejszenie toalety ( bo jest kolizja drzwi ze ścianką) MASAKRA. No cóż, Ewa kazała im rozebrać część szkieletu i postawić zgodnie z projektem...Kolejna awantura i to był drugi i ostatni dzień pracy naszych fachowców...
oto rezultaty tej owocnej pracy....
Tymczasem my postawiłyśmy "wygódkę", tzn. wróć, Ewa postawiła a ja podawałam wkręty, przytrzymywałam deski podczas przycinania i dopasowywania...
a teraz mamy kibelek z widokiem na niebo i przelatujące ptaki i zastanawiamy się jaki wierszyk napisać na tylnej ściance, żeby użytkownicy dbali o czytość
Najbardziej przypadł nam do gustu (nieco przez nas zmodyfikowany) wierszyk :
Koleżanki, drogie panie!
Panów takoż używanie,
To jest wspólny nasz kibelek
chcemy deski bez kropelek!
efekt finalny , jeszcze tylko wycięcie serduszka...
Zamiast wiosny mamy lato, temperatura sięga 20'C i na pryzmie gruntu sadzimy pierwsze krzewinki : żylistek i tawułę oraz piwonie i dalie. To miejsce tymczasowe. Docelowo bedą gdzie indziej a teraz muszą się u nas zaaklimatyzować.
W wolny piątkowy poranek wyruszamy do Cieszyna. Pogoda nam dopisuje. Poznaję trzy Czeszki (znajome Ewy i L.) i z lubością przysłuchuję się ich językowi...Chciałabym zapytać je o Kunderę, Viewegha, Tomasa Halika, czeskie kino, które ubóstwiam ale nie mam odwagi. Wspólnie pałaszujemy pyszny obiad, popijamy piwo i uśmiechamy się do siebie.
nad Olzą
w drodze na cieszyński zamek
widok z wieży zamkowej na polską i czeską stronę Cieszyna...
urocze zabytkowe kamieniczki
uliczka Przykopa, z rzeczką Młynówką...
przeurocza ta uliczka z kanałem tuż pod progami domostw z XVII -XIX w, prawie Wenecja...
To był piękny dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz