Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

wtorek, 8 kwietnia 2014

Porażka

Przyjechali Górale. Pierwszego dnia pracy ustaliliśmy, że tym razem płacimy określoną stawkę za godzinę pracy. Umówiliśmy się, że postawią szkielet ścianek działowych. Resztę zrobimy same.Ucieszyłyśmy się ogromnie, zwłaszcza, że szereg prac z ubiegłego roku nie zostało dokończonych, a pieniądze za ich wykonanie pobrane. Trzeba dokończyć kominki wentylacyjne, pomalować komin, pookręcać płyty (zbyt duże odległości pomiędzy wkrętami), podobijać poprzeczki w stropie...itp.
Jednym słowem serca nasze napełnila nadzieja, że wraz z obudzoną wiosną ruszy kontynuacja prac wykończeniowych naszego domu...
Tymczasem, już podczas powitania, coś mnie tknęło...nasi panowie dotarli przed 16:00 dość mocno "wczorajsi"... po godzinie omawiania co jest do zrobienia...zawieźliśmy ich na nocleg. Następnego dnia fantastycznie zabrali się do pracy, pierwszy szkielet wyznaczajacy granice kuchni stanął i ...wyjechałyśmy...
po naszym powrocie nic nie przybyło (panowie zrobili sobie "przerwę obiadową") z tym, że już po niej, byli kompletnie "nie tomni" ...
rozpętała się awantura i w połowie dnia zawieźliśmy ich na nocleg... 
Kolejnego dnia od rana im nie szło, ledwie postawili drugi szkielet i okazało się, że pomylili się o 20 cm z drzwiami i mamy wyrazić zgodę na zmniejszenie toalety ( bo jest kolizja drzwi ze ścianką) MASAKRA. No cóż, Ewa kazała im rozebrać część szkieletu i postawić zgodnie z projektem...Kolejna awantura i to był drugi i ostatni dzień pracy naszych fachowców...
oto rezultaty tej owocnej pracy....
                                                





             

Tymczasem my postawiłyśmy "wygódkę", tzn. wróć, Ewa postawiła a ja podawałam wkręty, przytrzymywałam deski podczas przycinania i dopasowywania...
                                               


















a teraz mamy kibelek z widokiem na niebo i przelatujące ptaki i zastanawiamy się jaki wierszyk napisać na tylnej ściance, żeby użytkownicy dbali o czytość 
                                              

Najbardziej przypadł nam do gustu (nieco przez nas zmodyfikowany) wierszyk :






Koleżanki, drogie panie!
Panów takoż używanie,
 
To jest wspólny nasz kibelek 
chcemy deski bez kropelek!



                                               

 pozyskiwanie desek na drzwi do naszego "toy toya"














  
efekt finalny , jeszcze tylko wycięcie serduszka...                               
Zamiast wiosny mamy lato, temperatura sięga 20'C i na pryzmie gruntu sadzimy pierwsze krzewinki : żylistek i tawułę oraz piwonie i dalie. To miejsce tymczasowe. Docelowo bedą gdzie indziej a teraz muszą się u nas zaaklimatyzować.
                                               

W wolny piątkowy poranek wyruszamy do Cieszyna. Pogoda nam dopisuje. Poznaję trzy Czeszki (znajome Ewy i L.) i z lubością przysłuchuję się ich językowi...Chciałabym zapytać je o Kunderę, Viewegha, Tomasa Halika, czeskie kino, które ubóstwiam ale nie mam odwagi. Wspólnie pałaszujemy pyszny obiad, popijamy piwo i uśmiechamy się do siebie.
                                       
 nad Olzą




w drodze na cieszyński zamek


widok z wieży zamkowej na polską i czeską stronę Cieszyna...





urocze zabytkowe kamieniczki


uliczka Przykopa, z rzeczką Młynówką...




a wiosna przywitała nas w pełni....

 przeurocza ta uliczka z kanałem tuż pod progami domostw z XVII -XIX w, prawie Wenecja...





















To był piękny dzień... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz