Tak określamy nasze
przymusowe rozstania…
Jeszcze trochę, koniec roku planujemy już w „Babim Lecie”.
Jeszcze trochę, koniec roku planujemy już w „Babim Lecie”.
Różnie zagospodarowujemy ten czas. To dobra okazja do nadrobienia zaległości w lekturach,
dbaniu o zdrowie, przyjemnościach, spotkaniach z przyjaciółmi…
Pracujemy.
Ewa samotnie w naszym
domku, ( a ja usycham z zazdrości) czasami z pomocą znajomych.
Ja poza pracą imam się
różnych sposobów podreperowania budżetu.
W naszym domku przybywa
gablota wystawowa Ewy – to unikalny zbiór piłeczek pingpongowych + paletka z
podpisem Natalii Partyki. Zbiór otwarty – liczymy na podarunki…
Musimy stworzyć miejsce
na sezonowanie (ok. 2 letnie ) drewna kominkowego. Mamy w tej chwili ok. 10 m3 i wciąż przenosimy je z
jednego miejsca na drugie, dlatego kolejne ustrojstwo zrealizowane samotnie
przez Ewę to wiata na drewno. Pokaleczone palce, stępione wiertła ale efekt
imponujący…
Buduje ją z metalowych profili, zadaszonych posztukowanymi
kawałkami blacho-dachówki (pozostały z dachu).
Poza tym zatrudnia stolarza do zrobienia blatu kuchennego i dekarzy do montażu śniegołapów oraz kratek wentylacyjnych w kominie.
Jeszcze montuje okazyjnie nabyte półki w garażu i porządkuje znaczną część „parku maszynowego” którego części składowych nie potrafię zapamiętać… (wiertarki, wyrzynarki, szlifierki, piły itd. itp.)
Jakby tego było mało, kupuje jakieś elektroniczne cudo (nazywa się to sterownik) i… przerabia pilota do rolet w taki sposób, że możemy teraz podnosić roletę tarasową bez trzymania włącznika.
Jutro kolejna
inwestycja, budowa przydomowej oczyszczalni ścieków !!! Będzie można używać
wszystkich urządzeń wodno – kanalizacyjnych !!! Hurra. Powierzamy to firmie, poważnie się zadłużając :(
cała oczyszczalnia zrobiona w 3 godziny !!!
cała oczyszczalnia zrobiona w 3 godziny !!!
a tak wygląda już po wszystkim..
W międzyczasie Ewa przygotowuje prowizoryczną możliwość kąpieli, ustawiając wannę i podłączając do niej ciepłą i zimną wodę. Za kilka dni pierwsze gościnne spanko.
Tymczasem u mnie „wieża Babel”, zmieniają się kolejni goście ( w ramach Airbnb). Najpierw Niemcy, później Rosjanie, kolejni to Anglicy – wreszcie przyjaciele i w końcu przyjeżdżają dzieci (Londyn & Luksemburg)
+ psy (!) .
Wspólnie planujemy wyjazd na południe Polski i NOCLEG w naszym domku…
A ja czytam, czytam, i
czytam(wkrótce coś o tym), czasami pływam na drugą stronę jeziora (upały zamieniły
plażę w moim miasteczku w sopocki kurort).
Są takie fajne
chwile, kiedy leżąc na wodzie przyglądam
się przelatującym ptakom i płynącym chmurom, CISZA… tylko z oddali dobiega stłumiony gwar
plażowiczów.
To cudowne uczucie, jak
medytacja…
Wieczorem wsłuchuję się
w odgłosy żniw, jakbym mieszkała na obrzeżach lotniska a nie małego miasteczka…
LATO
Wspaniały czas :) prace Ewy jak zawsze wzbudzają mój podziw i zachwyt :) Jest niezwykła, a kolekcja piłeczek... podziwiam :) Boga, dziękuję, że jesteś :) miej dobry czas z bliskimi i znajomymi :*
OdpowiedzUsuńŚciskam Was i pozdrawiam
Stokrotne dzięki za Twoją Margarithes nieustanną przychylność i towarzyszenie nam, na tym ostatnim etapie naszego życia....
OdpowiedzUsuńprzytulamy do serc
Boga & Ewa