Poznajemy
wyspę coraz lepiej. Pogoda nam wyjątkowo dopisała.
Jest całe mnóstwo słońca,
które ogrzewa lodowate podmuchy od morza. Można się opalać w osłoniętych miejscach.
Zamieszkujemy we wcześniej zarezerwowanym Lyndhold Family Camping. Nasz domek ukryty wśród drzew codziennie budzi ptasi koncert i słońce. Po dachu biegają wiewiórki a przed domkiem hasają zające.
Las mamy za plecami.
Las mamy za plecami.
Na szczęście
jest tu rezydentka Agnieszka, dzięki której, łatwiej jest nam się poruszać bez
znajomości języka. Zaraz po przyjeździe wędrujemy szlakiem przez las i granitowe skały nad
morze. Po drodze zbieramy listki niedźwiedziego czosnku.
Znamy jego rewelacyjne właściwości i mimo iż już zakwitł, jego listki zachowały jeszcze świeżość i mięsistość. Odtąd robimy sobie z niego sałatki. Cała wyspa jest nim pokryta do imentu. W ostatnim dniu pobytu wykopujemy cebulki z nadzieją, że przyjmą się w naszym ogrodzie w Polsce.
takie piękne roślinki wśród nadbrzeżnych skał...
Znamy jego rewelacyjne właściwości i mimo iż już zakwitł, jego listki zachowały jeszcze świeżość i mięsistość. Odtąd robimy sobie z niego sałatki. Cała wyspa jest nim pokryta do imentu. W ostatnim dniu pobytu wykopujemy cebulki z nadzieją, że przyjmą się w naszym ogrodzie w Polsce.
Wiosną
próbowałyśmy go posiać, ale nasiona nie wzeszły.
Wyspę
porastają kwitnące krzewy i drzewa, które lubią ciepło – to figi i morele. A krzewy tawuły, jaśminu, wisterii, azalii są tu wyjątkowo okazałe i piękne.
Natrafiamy również na warzywniaki skrzynkowe.
Wszystkie domki mają swoje imiona i są one podstawowym elementem składowym adresu. Na wielu spotykamy urocze emaliowane wizytówki i
numery domów.
Ujmuje nas jakaś niebywała dbałość o zachowanie domów w ich pierwotnym charakterystycznym kształcie. Okna bez firan odsłaniają domowe galerie z wysmakowanymi dekoracjami. Sporo tu oszklonych werand i ogrodowych mebli poddanych działaniom wiatru i deszczu, zyskujących w taki sposób naturalne postarzenie. Na każdym kroku spotykamy jakieś bliskie sercu zastosowania, wystrój wnętrz w którym przedmioty z przeszłości funkcjonują w zgodzie ze współczesnymi. Zaglądamy przez małe szybki w metalowych okuciach, budynków niegdyś gospodarczych i dostrzegamy bielutką pościel jeszcze nie zasłaną…
W Allinge i Tejn mieszka sporo artystów plastyków. Dostrzegamy rzeźby i obrazy w wielu posesjach. Nadmorskie smażalnie wyposażone w meble z palet i szpul po zwojach kabli konkurują z nowoczesnym niklem i rattanem. A wyspa…
Widoki są oszałamiające, morze i skały porośnięte żarnowcem i różą cukrową, rozsiewającą zniewalający zapach…
ten różowy krzew to jaśmin
te kaskady to wisteria
tawuła
żarnowce...
Natrafiamy również na warzywniaki skrzynkowe.
Ujmuje nas jakaś niebywała dbałość o zachowanie domów w ich pierwotnym charakterystycznym kształcie. Okna bez firan odsłaniają domowe galerie z wysmakowanymi dekoracjami. Sporo tu oszklonych werand i ogrodowych mebli poddanych działaniom wiatru i deszczu, zyskujących w taki sposób naturalne postarzenie. Na każdym kroku spotykamy jakieś bliskie sercu zastosowania, wystrój wnętrz w którym przedmioty z przeszłości funkcjonują w zgodzie ze współczesnymi. Zaglądamy przez małe szybki w metalowych okuciach, budynków niegdyś gospodarczych i dostrzegamy bielutką pościel jeszcze nie zasłaną…
W Allinge i Tejn mieszka sporo artystów plastyków. Dostrzegamy rzeźby i obrazy w wielu posesjach. Nadmorskie smażalnie wyposażone w meble z palet i szpul po zwojach kabli konkurują z nowoczesnym niklem i rattanem. A wyspa…
Widoki są oszałamiające, morze i skały porośnięte żarnowcem i różą cukrową, rozsiewającą zniewalający zapach…
Pierwszy
spacer do Allinge, pierwsze zakupy. Przechodzimy obok hotelu,
gdzie zza muru słychać muzykę…
Trafiamy na koncert Tria wyposażonego w piłę, akordeon
i tamburyn, wykonującego duńskie melodie ludowe. Zespołowi wtórują dzieci siedzące na trawie i goście. Zamawiamy piwo i zagryzamy go kawałami świeżego, pachnącego chleba i camembertem. Później tańczymy, wzbudzając na tyle zainteresowanie, że właścicielka restauracji ukradkiem filmuje jak wywijamy oberka do duńskich przyśpiewek… J
Ceny są szokujące. Za dwa piwa płacę 20 euro, a bułki zamówione na kempingu kosztują po 7 zł. za sztukę (oczywiście po przeliczeniu). Na szczęście wzięłyśmy trochę jedzenia z Polski. To gwarantuje nam niezależność.
Trafiamy na koncert Tria wyposażonego w piłę, akordeon
i tamburyn, wykonującego duńskie melodie ludowe. Zespołowi wtórują dzieci siedzące na trawie i goście. Zamawiamy piwo i zagryzamy go kawałami świeżego, pachnącego chleba i camembertem. Później tańczymy, wzbudzając na tyle zainteresowanie, że właścicielka restauracji ukradkiem filmuje jak wywijamy oberka do duńskich przyśpiewek… J
Allinge
Ceny są szokujące. Za dwa piwa płacę 20 euro, a bułki zamówione na kempingu kosztują po 7 zł. za sztukę (oczywiście po przeliczeniu). Na szczęście wzięłyśmy trochę jedzenia z Polski. To gwarantuje nam niezależność.
Spijamy
różane wino kalifornijskie i ulubioną Ewy
(
przywiezioną z Polski) whiskey „501” .Wędrujemy
po nadbrzeżach. Pływamy w basenie i gramy w karty. Kolejnego dnia wypożyczamy
rowery i ruszamy do zamku Hammerhus, miasteczek Wang i Hasle. W ciągu jednego
dnia przejeżdżamy 40 km. Na całej wyspie jest wygodna sieć ścieżek rowerowych :
Cyklewej . Zmęczone fundujemy sobie przednią nagrodę - Fish & chips –
pyszota…
Jest
wakacyjnie. Kolejnego dnia idziemy pieszo do Sandwig
na
najdalej wysunięty cypel Bornholmu . Podziwiamy krajobrazy, małą latarnię
morską, usypane kamienne kręgi, szczątki
świątyni Salomons Kapele.
Innym
razem jedziemy autobusem do stolicy Rønne
i
spacerujemy po zabytkowych uliczkach. Jesteśmy szczęśliwe i usatysfakcjonowane
pomysłem na wakacje…
Żegnamy
się z Agnieszką i Wernerem -właścicielem Lyndhold Familie Camping. Są bardzo serdeczni i mili. Zapraszamy się wzajemnie do siebie (będą w Polsce w sierpniu).
Rejs powrotny, przeleżałam na kolanach Ewy pod stolikiem, próbując przetrzymać bujanie katamaranu. Jakoś dałam radę,
chociaż wysiadałam sponiewierana…
Jeszcze tydzień w Kołobrzegu i Ustroniu Morskim i wracamy do domu…
oj, to u nas piwo w pubie kosztuje 5 euro i mniej... wyglądacie olśniewająco :) miejsca też urocze i roślinka sałatkowa :)
OdpowiedzUsuńDzięki Margarithes jesteś naszym dobrym duszkiem...
OdpowiedzUsuń