„Ostatnia
Rodzina”
Znakomicie
zrealizowana historia, pozornie normalnej rodziny.
Mistrzostwo
reżysera Jana Matuszyńskiego, polega m.in. na konsekwentnym realizowaniu historii codziennego życia, w taki sposób, jakby to
było życie typowej polskiej rodziny, a przecież wiemy, że to biografia
wyjątkowych osobowości : Zdzisława Beksińskiego – artysty grafika, malarza,
fotografika i jego syna Tomka
Beksińskiego, znakomitego znawcy muzyki, felietonisty, dziennikarza, tłumacza… a
także Zofii, żony i matki, która była kręgosłupem tej rodziny, kto wie czy nie
równie ważnym…
W pierwszej chwili wydaje nam się, że znamy takie domy, relacje rodzinne, problemy z wychowaniem dzieci, opieką nad starszymi
i wtedy ze zdumieniem spostrzegamy odchylenia od tego co znamy, te różnice zaczynają się mnożyć. I od tej chwili film nas porywa
i trzyma w napięciu do końca…
Kolejne kadry wciągają nas w swoisty danse macabre, jakim opętani byli obaj Beksińscy.
Jeden rejestrując kamerą, kolejne śmierci domowników
W pierwszej chwili wydaje nam się, że znamy takie domy, relacje rodzinne, problemy z wychowaniem dzieci, opieką nad starszymi
i wtedy ze zdumieniem spostrzegamy odchylenia od tego co znamy, te różnice zaczynają się mnożyć. I od tej chwili film nas porywa
i trzyma w napięciu do końca…
Kolejne kadry wciągają nas w swoisty danse macabre, jakim opętani byli obaj Beksińscy.
Jeden rejestrując kamerą, kolejne śmierci domowników
i
powielając ten temat w nieskończoność, w swoich obrazach. Drugi wieszając sobie obrazy ojca i własne klepsydry, podejmuje
kolejne próby odebrania sobie życia, do ostatniej, udanej …
którą
zapowiada w ostatniej audycji radiowej pod koniec 1999 r., będącym równocześnie,
ostatnim rokiem Milenium.
Ktoś określił ten film jako „słodko- gorzki” ,
ja bym dodała : arcydzieło w oddaniu zwyczajności, która taką zwyczajnością nie
jest… Przepiękne zdjęcia Kacpra Fertacza, znakomita muzyka. Dopiero teraz
rozumiemy rozterki egzystencjalne Tomka,
i obserwujemy osobowość autora makabrycznych obrazów…
i obserwujemy osobowość autora makabrycznych obrazów…
Kiedyś
zafascynowana postacią o.o. Dominikanina Józefa Marii Bocheńskiego
przywłaszczyłam sobie jego ideę… Otóż nad biurkiem, przy który pracował, przymocował maksymę :
Memento Mori (pamiętaj o śmierci) i uzasadnił to, twierdząc,
że ten napis wymusza na nim nieustanne aktywne życie, w którym nie wolno zmarnować ani minuty, godziny , czy dnia…
Memento Mori (pamiętaj o śmierci) i uzasadnił to, twierdząc,
że ten napis wymusza na nim nieustanne aktywne życie, w którym nie wolno zmarnować ani minuty, godziny , czy dnia…
Do
dziś zasypiając , rozpamiętujemy czy udało nam się zrobić coś dobrego i obie z
Ewą dziękujemy sobie wzajemnie za miniony dzień.
Dla
mnie, ten film jest pysznym dodatkiem do wspomnień z wystaw Zdzisława
Beksińskiego i nocnych audycji „Trójki
pod księżycem” i w ogóle Trójki, którą słuchałam namiętnie, gdzie Tomek
Beksiński był współautorem wielu audycji.
Pierwszy raz spotkałam się z malarstwem Beksińskiego w 1999 r. Po kolejnej domowej awanturze, złapałam torebkę i wybiegłam
z domu. Wsiadłam w najbliższy pociąg i znalazłam się w Pałacu Opatów w Gdańsku- Oliwie…
Pierwszy raz spotkałam się z malarstwem Beksińskiego w 1999 r. Po kolejnej domowej awanturze, złapałam torebkę i wybiegłam
z domu. Wsiadłam w najbliższy pociąg i znalazłam się w Pałacu Opatów w Gdańsku- Oliwie…
Płynęły
godziny, a ja nie mogłam oderwać oczu od obrazów, przerażenie na przemian
mieszało się z fascynacją i rozpaczą. Płakałam, wtedy pasowały do mojego
nastroju…
Teraz na półce pyszni się album z wystawy, a wizyta w muzeum w Sanoku zaowocowała plakatem
i wpisem na blogu -
http://boga-krym.blogspot.com/2012/07/2-lipca-2012-wyjezdzamy-z-koziegowek-o.html
Wciąż
nie mogę zapomnieć Andrzeja Seweryna, Aleksandry Koniecznej
i Dawida Ogrodnika, choć podzielam powszechny pogląd, że akurat rola Tomka została przerysowana.
i Dawida Ogrodnika, choć podzielam powszechny pogląd, że akurat rola Tomka została przerysowana.
Był
normalnym „wariatem”, który tylko czasami wpadał w furię,
Wieloletnia
praca w Czytelni Biblioteki dawała mi dostęp
do
większości czasopism wydawanych w Polsce. Czytałam wszystko… w tym, kultowe felietony
Tomka w „Tylko rock” – były tak bliskie rówieśnikom, osadzone w
peerelowskiej rzeczywistości , pamiętam je…
„Ostatnia
Rodzina” nie wiem czemu, kojarzy mi się z Ostatnią wieczerzą, po której
nastąpił złowieszczy koniec …w tym wypadku artystów. A poza tym, jakiś koniec totalny …
jakieś przeświadczenie, że prawdopodobnie nie wrócą już, niegdysiejsze rodziny ze swoim ciepłem, bliskością, miłością…
coś się ewidentnie skończyło… i ten film też jest o tej inflacji uczuć…
Tomek chciałby kochać, ale nie wie jak ? nie widział tego wśród swoich bliskich… może dlatego był dla nich gestapo i Hitlerem w jednym…
jakieś przeświadczenie, że prawdopodobnie nie wrócą już, niegdysiejsze rodziny ze swoim ciepłem, bliskością, miłością…
coś się ewidentnie skończyło… i ten film też jest o tej inflacji uczuć…
Tomek chciałby kochać, ale nie wie jak ? nie widział tego wśród swoich bliskich… może dlatego był dla nich gestapo i Hitlerem w jednym…
Czytam
„projekt : PRAWDA” Mariusza Szczygła i na samym początku trafiam na dedykację
:
” Naucz się pozyskać śmierć do życia, tato”
a w głębi, rozdział „ PRAWDA kogoś, kto żyje” Tą osobą jest Joanna Jurga pomysłodawczyni biodegradowalnej urny…
” Naucz się pozyskać śmierć do życia, tato”
a w głębi, rozdział „ PRAWDA kogoś, kto żyje” Tą osobą jest Joanna Jurga pomysłodawczyni biodegradowalnej urny…
cyt.
fragment jej wypowiedzi :
„
-UPEWNIJ SIĘ, ŻE ŻYJESZ, zapamiętaj !
-
Mamy być uważni ?[M. Sz.]
–
Tak. Bo kiedyś twarde dyski nam padną i będzie dramat. Liczy się to, co
zapisane w nas. Kosho Murakami, mistrz zen, ale i fizyk teoretyczny, powiedział
mi : bądź ! I mówi : bądźcie ! Bądźcie w tej kawie, w tym cukrze, bądźcie. Bo
za chwilę może was nie być.
I nic piękniejszego od nietrwałości nie ma.
Trzeba ją zaakceptować, żeby lepiej być. […] „
Joanna przestała robić zdjęcia, żeby nie " stawiać się w roli obserwatora. Kogoś z boku. " Zwiedziła kawał świata i " nauczyła się w tych podróżach być, a nie chować za obiektywem"...[...]
a do książki zachęcam wszystkimi zmysłami...
Wracając do filmu, który został wielokrotnie nagrodzony przez znawców, to my "smakoszki" bardzo go polecamy....
I nic piękniejszego od nietrwałości nie ma.
Trzeba ją zaakceptować, żeby lepiej być. […] „
Joanna przestała robić zdjęcia, żeby nie " stawiać się w roli obserwatora. Kogoś z boku. " Zwiedziła kawał świata i " nauczyła się w tych podróżach być, a nie chować za obiektywem"...[...]
a do książki zachęcam wszystkimi zmysłami...
Wracając do filmu, który został wielokrotnie nagrodzony przez znawców, to my "smakoszki" bardzo go polecamy....
Miałam nadzieję, że obejrzę, kiedy będę w Polsce, ale nie było takiej możliwości, wybrałam Polin, ale obejrzę, mam nadzieję, że jeszcze mam czas :*
OdpowiedzUsuńObejrzysz, widzialam juz zapowiedz projekcji w Londynie. A my na pewno odwiedzimy Polin. Pozdrawiamy serdecznie, sledzac Twoje przezycia ze spotkania autorskiego w Polsce ... uklony (sorry za brak polskiej czcionki - chwilowo mam tylko ümlauty)
OdpowiedzUsuń