wracamy do Teodozji vel Fiedosji. Tym razem udaje nam się rozstawić namiot na niestrzeżonej plaży. Urządzamy sobie kolację i mycie pod gołym niebem, planując podróż następnego dnia, jedziemy do restauracji z WI-Fi w centrum miasta, tam Ewunia rozmawia z Mamą przez Skypa .Następnego jedziemy zobaczyć Twierdzę Genueńską z XIV w. zachowały się z niej jedynie mury obronne cytadeli z pylonami wielkich wrót ( przy jednej z nich robię Ewuni fotkę).
Jest porażający upał, ruszamy do Nowego Świata i nagle przed naszymi oczyma roztacza się tak cudny widok , że zapiera dech w piersiach : trójwymiarowe kaniony pomiędzy górami, góry w pomiędzy nimi morze , zatoki, w nich plaże...nie dość , że plaża w Sudaku ciągnęła się 15 km, to w Nowym Świecie jest podobnie. Plaże zatłoczone do granic niemożliwości. Po drodze łapie nas burza, leje ale tylko przez chwilę temperatura sięga 40 ,C. Ktoś na murze okalającym przepaść napisał : Doroga do Nieba i to jest ewidentna prawda, to co roztacza się przed naszymi oczyma to po prostu przyrodniczy Raj. Wykorzystujemy to i robimy sobie piknik nad przepaścią, kawka , obiadek...po prostu bosko. Zjeżdżamy do Nowego Świata i szukamy Rezerwatu Przyrody ze Ścieżką Golicyna i Grotą Golicyna. Zatrzymuje nas gościu proponując za niewielką dopłatą zawiezienie do Rezerwatu drogą morską (płacimy po 40 hrw. od osoby i nie tylko mamy rewelacyjną wycieczkę morską ale jeszcze wracamy pieszo ścieżką Golicyna i robimy sobie fotki w Grocie . W drodze kupujemy różowe wino na rozliw, które degustujemy wieczorem....
widać ścieżkę Golicyna |
Jutro Yałta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz