Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

czwartek, 10 lipca 2014

Wyspa PAG, Karlobag, Ribarica, RAB, SENJ - Chorwacji ciąg dalszy

10:01 - 27'C, śniadanko na plaży i żegnamy Rtinę. Jedziemy Magistralą Adriatycką pośród najpiękniejszego pasma Gór Dynarskich - to pasmo Velebit uznane za rezerwat biosfery UNESCO. Przed nami trójwymiarowe widoki z wąwozami, fiordami, zatokami. Mijamy zjazd do Parku z słynnymi wąwozami Veliką i Malą Paklenicą, to miejsca dla turystyki górskiej i wspinaczki. Zatrzymujemy się wielokrotnie żeby porobić zdjęcia.
                                                  





 Dojeżdżamy do najdalej na północ wysuniętej wyspy PAG przez imponujący most (wybudowany w 1968 r.) nad cieśniną  Ljubač .
                                                     








 Zatrzymujemy się w miasteczku PAG, nad betonowym nadbrzeżem.Po drugiej stronie rozpościerają się prawie nagie zbocza wysp.Zbyt duże zasolenie i brak słodkiej wody pozbawia te wyspy roślinności. Korzystamy z restauracji z Wi-Fi, następnie szukamy ul. Krlaja Tomislava , żeby pooglądać lokalne wyroby : paške čipke i pašky sir (koronki i ser owczy). 
                                                   














Ceny mocno wygórowane, poprzestajemy na oglądaniu...
jeszcze rzut oka na starówkę i ruszamy dalej.
                                                                         


















16:30 
Zatrzymujemy się po drodze w malowniczym miasteczku Karlobag, wypisujemy kartki, podziwiamy najstarszy kościół św.Karla Boroomeusza z 1767 r. (niestety zamknięty)
                                                                     













i fundujemy sobie pyszne lody z widokiem na lazurowe wybrzeże Adriatyku. 

Jeszcze z pięć km jazdy i szukamy swojej zatoczki na obozowisko. Znajdujemy ją w pobliżu rybackiej wioski Ribarica. Samochód zostawiamy na poboczu autostrady a same schodzimy stromą, pełną kolczastych roślin ścieżką i rozstawiamy namiot na skalnej półce. Pływam,  następnie kawa, ciastka, karty i boskie widoki.
                                                  





 widok z namiotu...




 Cała noc w strachu, coś skrzypi, szeleści, nad nami przetaczają się samochody, wydaje nam się, że się zatrzymują... w końcu zasypiamy. Budzi nas późny, cudowny poranek, robimy śniadanko i opalamy się na skałach. Po chwili przyłącza się do nas młode chorwackie małżeństwo z córką. Też organizują sobie piknik, a my o 11:40 ruszamy E 65 dalej w kierunku wyspy RAB i w stronę SENJ. Na wyspę można dojechać promem. Bilety wjazdu 34 kuny + 98 kun za auto, ale tylko w jedną stronę... Rezygnujemy z lepszym pomysłem inwestycyjnym - spróbowania lokalnych przysmaków z frutti di mare. Zatrzymujemy się w najbliższej wiosce Sv.Jura i tam na nadbrzeżu w Restauracji "Riva" zamawiamy talerz z kilogramem owoców morza + mix salat...PYSZNOŚCI :)
                                                       




a przy drodze opuncja...



 kolejny opuszczony dom...


Sv.Jura - widok z restauracji...








Wokół nas rozmaici smakosze ; grupa austriackich motocyklistów, jakiś Włoch z Amerykanką, jacyś Niemcy - ze śmiechem spostrzegamy, że nasz apetyt inspiruje Włocha i zamawia to samo... Popołudnie spędzamy na trawniku lokalnego skweru, jeszcze pływanie i ruszamy dalej szukając miejsca na nocleg. Tym razem nasz wybór pada na CAMP UJČA w pobliżu Senj. Jest przepięknie usytuowany w kotlinie opadającej do zatoki z trzech stron otoczonej górami i znakomicie zagospodarowany.
                                                     
                         

 Kwatery, łazienki z ciepłą wodą, czystość. na miejscu restauracja gdzie wszyscy oglądają mistrzostwa piłki nożnej a my dostajemy cały kubełek lodu do ginu. Koszt noclegu : 124 kuny (namiot,samochód, 2 osoby).
W nocy rozpętało się takie pandemonium, że po czterech godzinach ulewy, piorunów i błyskawic nie pozostaje nam ani jedna rzecz sucha... materace, śpiwory, namiot, kompletnie mokre. Śpimy nakryte ręcznikiem, żeby woda nie zalewała nam twarzy. Tego się nie spodziewałyśmy, mimo, że w przewodnikach uprzedzano nas o gwałtownych załamaniach pogody w wysokich partiach gór. Gratulujemy sobie jedynie, że nie zostałyśmy na nocleg w górach. Kto wie co byśmy wówczas przeżyły. Rankiem w dalszym ciągu pada deszcz. Zwijamy mokry dobytek na plandekę i umieszczamy te mokradła na tylnym siedzeniu, licząc po cichu, że jeszcze znajdziemy słońce.Ruszamy do SENJ . Zatrzymujemy się na wzgórzu z zamkiem Nehaj.
                                              




panorama Senj ze wzgórza zamkowego












Zbudowano ją (twierdzę Nehaj ) w 1558 r., kiedyś była wyposażona w jedenaście wielkich armat służących do obrony grupy etnicznej zwanej Uskokami (zbiegów z podbitej przez Turków Serbii XV w.).Byli na tyle dokuczliwi organizując pirackie i grabieżcze wyprawy, że z czasem ich przesiedlono.
 Jest stąd piękna panorama miasteczka w którym odwiedzamy pierwszy otwarty kościółek. 
                                                 
















Po krótkiej modlitwie ruszamy na zwiedzanie miasta...

                                                           






























W pobliżu miasta Sibnij organizujemy sobie suszenie naszego dobytku i ....szukamy w Internecie słońca..

WRACAMY. 















Żegnaj Chorwacjo :)
wyjeżdżamy w ulewnym deszczu...

1 komentarz:

  1. Będąc w rejonie Dalmacji, a szczególnie w Chorwacji czułam, że jestem w moim miejscu na Ziemii. Byłam tam po prostu szczęśliwa. Na https://dalmacja.pl/ czytałam dużo co zwiedzić, więc dzięki temu udało nam się większość miejsc zobaczyć. Cudowna kraina!

    OdpowiedzUsuń