Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

środa, 30 października 2013

Wypełnienie

Dach już pokryty membraną paro przepuszczalną. Ściany zaczynają ukrywać żebra konstrukcji pod płytami MFP. Lada moment zostaną wypełnione oczodoły okien. Jeszcze drzwi i dach i zamykamy domek na zimę.... a tymczasem prace postępują,  jak widać na załączonym obrazku a jutro....będę mogła się przytulić do progu naszego domu...
                                                               






                                  śliczne zdjęcie z kroplami deszczu....



środa, 23 października 2013

Jesiennie...

Tak daleko ode mnie do ul. Cichej. Spoglądam codziennie na sypiące się liście, podsłuchuję krzyku odlatujących gęsi...
                                            
...drzewa na które codziennie spoglądam
i piękny wiersz na nasze przyszłe dni...


Starości radość

W słotną pogodę
jest czerwień i brąz
Na kurtce złoci się
z liścia broszka
Ja z Tobą w jesieni
na lepki miód
na krzyk przelatujących gęsi
Nadzieja zimą przyda się
jak w mróz ciepły płaszcz
Dawno niemodny lisi ogon
za nami zatrze bytów ślad.
(H.W. Błaszczyk)

Babie Lato

Po deszczowym, niefortunnym tygodniu (zaledwie 3 dni aktywności na budowie) na ul. Cichą zawitało lato :)   Temperatury powyżej 20' C, a wczoraj nawet 26'C ... po prostu cudnie...Pierwszy raz przyjechała 4 - osobowa ekipa Górali i ostro się wzięli do pracy...Przed ich przyjazdem Ewa całą sobotę impregnowała łaty  i organizowała front robót, jadąc do Krakowa po okna dachowe   i miotając się z wyborem: wyłazowe czy połaciowe ?   co korzystniejsze ? co tańsze ? Okazało się, że trzeba rozwiązać problem rury kanalizacyjnej z kuchni. Panowie nie wzięli giętarki (maszyny do obróbki plastycznej blachy) i teraz trzeba zlecić obróbkę blacho dachówki. Po raz trzeci zabrakło drewna...(nasi budowlańcy nie są w stanie obliczyć ostatecznej potrzeby)   Dobrze, że serce Pani inż. E. wytrzymuje te deprymujące napięcia... to chyba zasługa róż i malutkiego święta naszego...       a dom rośnie jak pogoda i radość w naszych serduchach...

                                       




                                                 

czwartek, 10 października 2013

Gorączka emocji

Tak się składa, że październik to miesiąc ewidentnego szaleństwa organizacyjnego, realizacyjnego i emocjonalnego... nasze noce nieprzespane, Ewy bardziej na poszukiwaniu  jak najtańszych materiałów budowlanych o optymalnych parametrach, wyszukiwanie promocji...okazuje się, że jest za mało łat i kontrłat (brakuje ok 1,5 kubika) . To wstrząs, bo przed nami konieczność nabycia (nieplanowanego !) drewna na uzupełnienie szkieletu. W międzyczasie brak gwoździ, jakichś stożków dystansowych do drewna, których nigdzie nie można kupić... W końcu po długich rozważaniach i dyskusjach Ewa nabywa płyty MFP negocjując dwa transporty za jak najniższą cenę.  Poszukujemy okien dachowych w miarę niedrogich ale też o dobrych parametrach. Pozostałe okna i drzwi wejściowe już zamówione. Zamówiona jest również blacho dachówka ZIELONA :) tak jak w projekcie ... Teraz Ewunia szuka membrany izolacyjnej paroprzepuszczalnej, wodoodpornej itd. itp. W międzyczasie powstaje dom. Waluś nas olał, ale na szczęście jego współpracownicy wrócili po tygodniowej przerwie i na szczęście jest z nimi mniej problemów niż w filmie "Nigdy w życiu" gdzie się woda lała na łeb właścicielce... w każdym razie dom się wyłania... i jest coraz piękniejszy....