Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Cmentarz żydowski w Częstochowie

Zupełnie niespodziewanie robimy wypad od dawna oczekiwany, na cmentarz żydowski w Częstochowie.
                                                        

To nekropolia istniejąca od 1799 roku i wpisana do rejestru zabytków. Na powierzchni ok 9 ha skatalogowano 4 500 grobów podzielonych na części męską i żeńską. Dla nas potrzaskane macewy z hebrajskimi napisami otulone dywanem bluszczu są świadectwem tajemniczej przeszłości ludzi, którzy do niedawna współtworzyli naszą rzeczywistość...
Przedzieramy się samochodem przez rzadko używaną drogę, gałęzie rysują nam karoserię. Za nami samotne auto, podąża w tym samym kierunku. Kierowca zatrzymuje się, nie dowierzając  naszym poczynaniom. Kiedy przekraczamy bramę cmentarza, dociera za nami. To jakaś magia... Mężczyzna, który jechał za nami to Israel z Tel Awiwu ... przełamujemy nieśmiałość, prowadzi nas do Ohelu z 1919 r. cadyka Pinchasa Menachema Justmana  (miejsca corocznych pielgrzymek chasydów z całego świata). To  święty przywódca chasydyzmu z Góry Kalwarii. Na jego grobie leżą kartki i kamienie pozostawione przez wyznawców.
                                               


                                                     
















 Dyskretnie wycofujemy się do dalszej części cmentarza , wcześniej robiąc sobie kilka zdjęć i wymieniając się telefonami i emailami. Z oddali widzimy jak się kołysze modląc. Spacerujemy zarośniętymi alejkami, jest półmrok i cisza... 

                                                  










                     tumba z1937 r. nadrabina Nachuma Asza

przywołuję w pamięci przeczytany w gazecie wiersz...
         
Numery do szatni ciał
    
    Deutsche Bahn
    Powoli hamuj
    Przed nami hopka
    I napis
    Arbeit Macht Frei
    Za bramą rampa
    Witają nas psy
    Owczarek niemiecki
    I jego pan
    W wysokich butach
    Na glanc
    Zostawiać bagaże
    Stawać w szeregu
    Ordnung muss sein
    Odsłaniać lewe przedramię
    Rzesza wydzierga wam
    Numery do szatni ciał
    Zakatowani ludzie
    Otwarte piece
    Żółto- czerwone płomienie
    I czarny z komina dym
                                                 Wojciech Namysł (Wwa)                                                                 
    



czwartek, 23 kwietnia 2015

Życie tytuł tymczasowy

Kwiecień nas nie rozpieszczał, ograniczył osłabieniem, chorobami i niefajną pogodą. Całe dnie spędzamy w naszym domku, utrzymując ciepło i prowadząc prace wykończeniowe, od czasu do czas przerywane kawą + gra w karty i zapatrzenie w horyzont za oknem. W końcu robi się cieplej i czas na jakiś wypad. Planujemy wycieczkę na cmentarz żydowski w Częstochowie. To jeden z elementów ćwiczenia w pamięci o największej zbrodni przeciw ludzkości jaką był holocaust. Za nami spory kawałek życia a z nim wiersze, książki, filmy na ten temat...Gdzieś tam powstają muzea, zdarzenia... jak coroczny Marsz Żywych a my cóż, możemy starać się ćwiczyć pamięć... Podobno, każdy z nas jest zdolny do najgorszego zła (wg Zimbardo), mając tą świadomość musimy nieustannie ćwiczyć się w pamięci o potworności, banalności zła...
To jest dobry powód, żeby polecić ostatnio przeczytaną książkę częstochowianki Irit Amiel " Życie  tytuł tymczasowy ".
                                                


 Irit jest poetką, powieściopisarką i tłumaczką izraelską  GENIALNĄ - nie skończyła żadnej szkoły, zaczęła pisać dosyć późno, bo po sześćdziesiątce a w Polsce została od razu zauważona i dwukrotnie nominowana do literackiej nagrody Nike . Przypadek zrządził, że trafiłam na wywiad z nią (Częstochowa to miasto, które zawróciło moje życie i czasami włącza mi się sygnalizacja gdy trafiam na zdarzenie z nim związane) i zachwyciła mnie jej uroda, spójność duszy i ciała i to życie... Irit ( w poprzednim życiu Irenka Librowicz) ćwiczy się w pisaniu o umarłych za życia, osmalonych, ocalałych niezdolnych do pamięci. Zamarłam, czytając jej wspomnienia . Jako dziesięcioletnia dziewczynka wypchnięta przez szczeliną częstochowskiego getta podejmuje drugie życie...samotna, bez rodziny, domu, pieniędzy w przerażającym świecie, gdzie w każdej chwili mogła to życie stracić...
To mi wystarczyło, żeby przeczytać książkę o zmaganiu się z cierpieniem, rozczarowaniem, beznadzieją i jak z tego popiołu rodzi się podwójny apetyt na życie, entuzjazm, radość (bo to również książka pełna humoru, autoironii...) Irit Amiel zaraża życiem ...
                                                

Tak wielu z nas, czasami tego tego brakuje. Odwracając głowę i serce od rozczarowań, nieustannie poszukujemy takich śladów sensu egzystencji.... a jak to się czyta !!!

To jej wiersz...


Sen na pożegnanie tysiąclecia
 
Idę ulicą w kwietniu
najokrutniejszym ponoć
ze wszystkich miesięcy roku.
Niebo jest czyste lazurowe
gdzieniegdzie tylko popstrzone
barankowymi obłokami.
Jak japońskie drzewa wiśniowe
kwitną biało i różowo
jakieś nieznane mi krzaki.
Boso ostrożnie stąpam pomiędzy
ostrymi odłamkami rozbitych szyb.
W kurzu i w błocie walają się
czapki bez głów, beznogie buty,
poszczerbione bezdzietne nocniki,
porąbane siekierą bezdomne drzwi
do nieistniejących domów.
Poplamione rdzą zeschniętej krwi
zbyteczne uśmiechy
na starych pożółkłych zdjęciach.
Nagle dostrzegam czarną
futrzaną mufkę mojej mamy
ze sterczącą dłonią
w skórzanej beżowej rękawiczce
 
Rzucam się do ucieczki.
Słyszę znany mi wrzask JUDE! JUDE!
Biegnę potykam się upadam i budzę
zlana zimnym potem
w izraelski parny poranek

                                                       
i to zdanie, które czytam ze wstydem

" A w Polsce nawet Zagłada i Żydzi, których prawie tam nie ma, stają się nagle chic. I wprowadzi się moda na żydowski cyrk w miastach i miasteczkach bez żydów."