Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

niedziela, 25 lutego 2018

Pomiędzy słowami

zegar tyka jak u babci, są takie chwile, że dominuje...
miażdży skronie. Odkąd zamieszkał z nami, żyjemy bardziej świadome, bezpowrotnie utraconych chwil. Oglądam się za siebie. Niepostrzeżenie minęły święta, Nowy Rok, styczeń, luty... tłumy zdarzeń konkurują ze sobą o prymat a wraz z nimi twarze, słowa, zmagania z bólem istnienia. Zgubione łzy, rozcieńczamy alkoholem i wymuszoną wesołością... Wolę zadumę i ciepło skulonych obok ramion. Łóżko, jak powrót do trzewi, ciepła krwi. Coraz więcej potrzebujemy ciszy. Na huśtawce życia organizujemy Ewy mamie, dziewięćdziesiąte czwarte urodziny, by "chwilę potem" ratować ją z udaru...

                                                   

Teraz zamieniamy "Babie Lato" w sanatorium albo przestrzeń spokoju i rekonwalescencji. Kupujemy chodzik, itd.... Umęczenie, kompensujemy wypadami na wystawy, spotkania, do kina, na koncerty. 

                                                    


W Krakowie idę na spotkanie z autorką przepysznej "Simony " - Anną Kamińską. Sama uznała biografię Simony Kossak za swoją najlepszą książkę. Jeszcze jak ! a czyta się to z zapartym tchem...

                                               
                                                
spotykam się z przyjaciółką (przyleciała z Australii pomieszkać trochę w Polsce). Wspominamy swoje wspólne chwile przed laty, 
w Australii. Idziemy z Ewą na kolejny film Urszuli Antoniak, tym razem, to : "Pomiędzy słowami". Po filmie spotkanie z reżyserką. Mam dla niej mały bukiecik : padamy sobie w ramiona... Jest bardzo bezpośrednia, serdeczna...Poruszona filmem, plotę "trzy po trzy" o emigracji, o tułaczym życiu  swoich synów. Dziękuję za film.

                                                      


                              
                                                   



 A film ?! No właśnie ... świetny. Mocny. Świadomy zabieg utrzymania tematu w czarno-białej tonacji, chłodzi emocje i zmusza do szukania ukrytych " pomiędzy słowami" znaczeń... Film o prawniku Michaelu, a właściwie Michale. znakomicie zagranym przez Jakuba Gierszała, pokazuje nam temat emigracji, jako wieloaspektowego stanu, bolesnego i bardzo ważnego, jeśli zderzymy go z przyniesioną do kina, znajomością nieustannego exodusu ludzi:  czy to tych dwóch milionów Polaków, fali Ukraińców napływających do nas, czy mieszkańców Afryki docierających do Europy. Poza tym, jak zauważa autorka : emigrantem można być we własnym kraju, to tylko kwestia mentalna... Ja poniekąd, sama siebie wyemigrowałam z Pomorza na Śląsk i też staję przed problemem adaptacji w nowym środowisku, społeczeństwie diametralnie różnym od tego w którym przeżyłam większość swojego życia. Wracając do filmu... Michael jest doskonały w stawaniu się Niemcem, nieustannie szlifuje język, ma nienaganny aryjski wygląd i nie tylko wizyta całkowicie "obcego" ojca kruszy ten idealny obraz ale też uwaga kolegi z pracy : ty nigdy nie będziesz jednym z nas, bo jesteś emigrantem... Na początku filmu afrykański emigrant (którego obronę prawną odrzuca Michał) pyta : dlaczego mam się tłumaczyć z przyjazdu do Berlina ? jestem wolnym człowiekiem. Czy wolny człowiek, nie ma prawa żyć tam, gdzie sam wybrał. To kwestia istotna dla Urszuli Antoniak, która od wielu lat mieszka w Holandii, tam kręci swoje filmy i temat zna z własnego doświadczenia.Dostrzega różnicę między emigracją z wyboru (taką jak jej i Michała) 
i z konieczności, jak np. ucieczka przed wojną. Na spotkaniu stwierdziła : nikt nie każe tłumaczyć się np. Francuzowi dlaczego zamieszkał w Amsterdamie ? Pewne grupy społeczne, nieustannie są skazywane na marginalizację i złudzeniem jest, że mogą się zasymilować... Ewa zauważa podobieństwo relacji, pomiędzy ojcem i synem do filmu "Hanami. Kwiat wiśni".  Tam też była przepaść, pomiędzy synem żyjącym w Japonii, a jego ojcem Niemcem. Syn nie potrafił nawiązać bliskości z ojcem, mimo, że obaj tego pragnęli... 
Duet Chyra - Gierszał jest majstersztykiem klinicznym, pokiereszowanych bliskich relacji... Obaj przeglądają się w sobie
i nigdy już, nie będą tymi samymi ludźmi... to co dzieje się pomiędzy słowami (które powinny były paść) jest jakimś odczuciem uniwersalnym ( wszyscy nosimy w sobie nie zadane pytania, niezaspokojenie...)
                                                 



i jeszcze te slumsy Berlina, które niczym nie różnią się od slumsów Medellin... Jednym słowem - film świetny. Polecamy. 
My zaś cieszymy się, kiedy nasze "Babie Lato" staje się czasami, bezpieczną przystanią dla "naszych" emigrantów. Dajemy serce 
i poduszkę na podobieństwo B&B rozsianych po świecie...
Inny film, warty obejrzenia to "Tamte dni, tamte noce"  Luki Guadagnino  ( tego od "Jestem miłością" i " Nienasyceni" z Tildą Swinton w roli głównej, w obydwu) to zmysłowa uczta dla rozkochanych w wakacyjnej Italii, literaturze i sztuce.

                                         


Rozmarzonych. Jak my... Luka Guadagnino jest mistrzem kina sensualnego, nie potrzebuje jakichś spektakularnych zabiegów, żeby uwieść widza. Nas z powodzeniem... Stopniuje namiętność, niepokój, okrasza to dobrą muzyką, literaturą i jedzeniem... Ten jest o rodzącym się uczuciu między kilkunastoletnim chłopcem a wakacyjnym amerykańskim stypendystą jego ojca. O miłości niemożliwej... a jednak...
                                                




Jego filmy o miłości, pełne napięcia, delikatne, subtelne,  - to mistrzostwo świata. Takiego kina chcemy, takie lubimy... POLECAMY...

Jeszcze tylko przytoczę słowa ojca do zrozpaczonego syna :

"Zawsze możesz ze mną porozmawiać. Ja kiedyś też byłem w twoim wieku, mawiał ojciec. Wydaje ci się, że tylko ty czujesz to, co czujesz, ale uwierz mi, ja też wszystko to przeżyłem i przecierpiałem, i to nie raz - z niektórymi rzeczami nigdy się nie pogodziłem, a niektóre są dla mnie równie zagadkowe jak dla ciebie, chociaż znam prawie wszystkie zakamarki, każdą rogatkę i każdą komorę ludzkiego serca."