Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

niedziela, 10 lipca 2016

Augustowskie noce


Pośpieszny wyjazd do Augustowa sprzyja zaznajomieniu się z tą wschodnią częścią Polski. Już na "dzień dobry" uderza mnie egzotyka gwary i dwujęzyczna zapowiedź kolejnych stacji : polski i litewski. Później w recepcji rozczula mnie taki dialog jak z "Samych swoich" w wykonaniu młodej, ładnej dziewczyny i młodzieńca :

- czy długo przyjdzie czekać do lekarza ? 

- niedługo, będzie pan trzeci...

- no nie wiem czy przeżyję ?

- to będziemy ratować...

Mieszkam w obciachowym "Pałacu na wodzie" z ambicjami sanatoryjnymi, gdzie właściciel ma słabość do złota i na ten kolor pomalował prawie wszystko... pracownicy żartują, że ich też chciał pomalować... W głównym salonie portret właścicieli na tej samej wysokości co Jana Pawła II.












Nie ma dostępu do Wi -Fi i są poważne problemy z czystością... ale nagroda jest tuż za drzwiami...  

Augustowskie noce, jezioro, kanał, puszcza... 

Z przyjemnością przyglądam się żaglówkom, statkom sunącym 

 po Nettcie. Niekiedy są to małe pływające mieszkanka z kanapami, grillem i muzyką.




      Od czasu do czasu Maria Peszek daje koncert dla trzystu osób  płynących statkiem po jeziorze  z towarzyszeniem laserów i z takim nagłośnieniem, że porusza wszystkie noclegownie na nadbrzeżach… prawie Ibiza     
                                     
















Dostaję bonus - możliwość przyjrzenia się Międzynarodowym Zawodom Łodzi Wytrzymałościowych....
























Wykorzystuję każdą możliwość poznania okolicy. Trochę wędruję o świcie z kijami, jeżdżę na wycieczki i wędruję w odległe miejsca, jak smażalnia ryb nad Jeziorem Białym . Pierwszy raz pałaszuję stynki ( takie drobne rybki, które się smaży i je, jak frytki) i miętusa (taka wyśmienita ryba, która lubi duże głębokości i chłodne wody na przykład jeziora Hańcza , miejscami sięgającego w głąb powyżej 100 m) ...  pychota. Jadę do Studzienicznej miejscowości z sanktuarium, zabytkowym drewnianym kościółkiem z oryginalnym oświetleniem z poroża, gdzie usypaną w 1920 r  groblą można dojść do studni z "uzdrawiającą" wodą. Chciałam sobie posmarować kręgosłup ale byłam w wąskiej sukience i poprzestałam na dłoniach :). Ujmuje mnie cisza tego miejsca, kiedyś była tu pustelnia zamieszkiwana przez mnicha z pobliskiego klasztoru kamedułów i to on wykopał tą studnię od której nazwę wzięła wieś i jezioro.












Gdy przechodzimy pomostami nad bagnami, koleżanka pokazuje mi roślinkę o nazwie bóbrzyk lub bobrek, którą miejscowa ludność zbiera i stosuje na dolegliwości żołądkowe. migreny, pasożyty itd. Widzę ją pierwszy raz.