Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

sobota, 15 czerwca 2013

Jest we mnie lato



Jest we mnie lato

Jest we mnie lato – wschód i zachód słońca
i czerwień maków z zagonu pszenicy
i stado ptaków – klamra spinająca
niebo i ziemię bez szczególnych przyczyn

Jest we mnie studnia wypełniona niebem
i zapach kłosów z pęczniejącym ziarnem
i sen o szczęściu ze słonecznym chlebem
i marzeń naszych uśmiechy figlarne

Jest we mnie Ciebie nowe rozpoznanie
i te podróże gdzieś na kraniec świata
by Wielkim Wozem na nieba polanie
stanąć na chwilę – być w gwiazdach i w kwiatach

Jest we mnie lato kwitnących nadziei
i święta miłość bogato zdobiona
w hafty przyrody – w serduszka zieleni
tętniące życiem w nas jak w drzew koronach

Jest we mnie ziemi głośne przebudzenie
i cisza nieba w letnie zmartwychwstanie
jest we mnie lato – złoty słońca wieniec

jest we mnie lato i Ty jesteś Kochanie

to wiersz Walentego Jareckiego, który dedykuję Tobie Ewuniu...

środa, 5 czerwca 2013

Wilno

Koniec maja a my ruszamy w ramach prezentu z okazji "Dnia Matki" do Wilna. Podróż jest fantastyczna... po drodze robimy sobie piknik w przydrożnym zajeździe. Nasza najważniejsza Towarzyszka podróży - Mama Ewy mimo imponującego wieku (90 lat) jest fantastyczna ...opowiada nam dowcipy, cierpliwie znosi niewygody, upał i nierówności na drodze. Najfajniejsza opowieść ostatnich dni to jak walczyła "na śmierć i życie" (trzeba wiedzieć, że jest uczulona na ukąszenia) z szerszeniem i w końcu go pokonała pomidorem, wcześniej pokonując własny strach i paraliż z przerażenia.Stwierdziłyśmy, że z nią możemy zdobywać Giewont :)






 To podróż do Matki Boskiej Ostrobramskiej a przy okazji próba spotkania miasta tak bardzo mi bliskiego... mój ojciec chodził tam do Gimnazjum Ojców Jezuitów, w pobliżu zaś położona była miejscowość z jego "ojcowizną" : Mejszagoła. (tam nie byłyśmy).Oczywiście przekraczamy granicę recytując "Pana Tadeusza". Jest wieczór. Zatrzymujemy się w Center Stay Hostel, dosłownie kilkanaście metrów od Osterj Bramy. Ruszamy w jej kierunku i udaje nam się wziąć udział we Mszy Św. w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego z cudownym obrazem Faustyny Kowalskiej "Jezu Ufam Tobie". Mama Ewy jest tak wzruszona, że przez całą mszę płacze...daje nam znać, żebyśmy poczekały na nią na zewnątrz....












Wieczorny spacer wzdłuż ulic, chwila w restauracyjnym ogródku. Sączymy wyśmienite lokalne piwo rozglądając się wokół i przyglądając z zaciekawieniem mijającym nas przechodniom.














 Podziwiamy witryny europejskich salonów mody, architekturę stolicy i szczęśliwe wracamy na zasłużony odpoczynek.Po ułożeniu naszej dostojnej towarzyszki do snu, robimy wypad do miejsca wypatrzonego po drodze : to Klub "KABLYS" (Żelazny hak). To wyjątkowe miejsce z białą kolumnadą i imponującymi schodami pozostałymi po spalonym Teatrze w jakiś magiczny sposób przyciągające lokalnych undergrandowców, artystów, wyjątkowych ludzi i nas...Dopiero po powrocie do Polski dowiadujemy się, że to znany od 15 lat w squat o międzynarodowej popularności ,wcześniej  Dom Kultury Kolejarza a obecnie ośrodek kultury niezależnej powołany do życia w 1995 r. przez artystę rzeźbiarza Gediminasa Urbonasa ze ścianami pokrytymi graffiti z restauracją wegańską i turniejami rowerów bmx w którego piwnicach organizowane są koncerty punkowe.Nas oczarował rozwieszonymi pomiędzy kolumnami hamakami i kanapami z palet wyścielonych kolorowymi

poduszkami.Usadawiamy się popijając piwko i w szybkim czasie zostajemy otoczone przez lokalną rozbawioną młodzież. Jest po prostu fajnie... 














Kolejny dzień przeznaczamy na spotkanie z Cudownym wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej, wizytę na Cmentarzu Na Rossie i wycieczkę do Trok. Po porannej mszy św. w Kaplicy Ostrobramskiej odwiedzamy wspomniany Cmentarz z grobem Matki J.Piłsudskiego i jego sercem, i spacerujemy pośród unikalnych rzeźbionych nagrobków w większości zatopionych w wiosennym zielonym morzu... Jednak jest coś szlachetnego w tym pochłanianym przez czas miejscu : to piękno rzeźb...



















Po tym spacerze pełnym zadumy i refleksji kolej na Troki...







W tle Pałac Tyszkiewiczów






Podziwiamy karaimskie domy. To ludność do dziś nie zbadanego pochodzenia (prawdopodobnie żydowskiego i tureckiego) o wspólnej religii sprowadzona przez Księcia Giedymina do Trok z Krymu (miałyśmy okazję stąpać po ich mieście Czufut Kale wykutym w krymskich skałach).

















I tak kończymy naszą kolejną podróż i kolejną przygodę marząc o następnych...