Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

piątek, 20 czerwca 2014

Teatr Nō w Katowicach

17 czerwca wybrałyśmy się na przedstawienie japońskiego Teatru No w Katowicach.To teatr funkcjonujący w kulturze japońskiej od 600 lat, gdzie aktorzy występują w maskach i tradycyjnych strojach przy dźwiękach specyficznej muzyki i śpiewu. Za pomocą tańca gestów łączy świat żywych i zmarłych. Fascynacja kulturą japońską nie opuszcza mnie od wielu lat, toteż takiej okazji nie mogłyśmy przepuścić. Wcześniej miałyśmy przedsmak tajemnicy łączącej opłakujących ze zmarłymi poprzez taniec butoh w przepięknym filmie "Hanami, kwiat wiśni". Tym razem szykowała się niemała uczta duchowa. Miał wystąpić sam mistrz Kanze Tetsunojō który występował przed japońską rodziną królewską i należał do teatru Tessenkai (nazwa tej formacji jest nazwą kwiatu w Polsce znanego jako ostróżka) zajmującego sztuką teatralną od dziewięciu pokoleń.
                                   
                                      

Przedstawienie zapowiedziała wieloletnia ambasadorka polski w Japonii dr Jadwiga Rodowicz- Czechowska, znawczyni kultury japońskiej i autorka publikacji o tym najstarszym i najszlachetniejszym z teatrów i co najważniejsze autorka przedstawianej sztuki "Stroiciel fortepianu" o spotkaniu malarza Eugene'a Delacroix z Chopinem.Okazuje się, że postać Fryderyka Chopina jest Japończykom szczególnie bliska, nie tylko z powodu muzyki ale też pewnego duchowego dualizmu wynikającego z podziału całego życia na dwie części : polską i francuską i nieustannej tęsknoty do miejsc utraconych. Autorka dokonała unikalnego zaszczepienia struktury poetyckiej teatru No do naszej kultury.Duchowość, aluzyjność, niedopowiedzenia tak charakterystyczne dla Teatru No i równocześnie wyraz duchowych i filozoficznych rozterek Chopina podkreślała muzyka fortepianowa w wykonaniu laureatki konkursu chopinowskiego - Magdaleny Lisak. Część druga przedstawienia pt."Ukojenie dusz" była wyrazem rozpaczy wywołanej kataklizmami "zamieniającymi imiona ofiar w liczby" - przywołaniem zagłady tsunami i oświęcimskiego ludobójstwa, zakotwiczeniem tych utraconych istnień poprzez taniec i śpiew aby "cmentarze zamieniły się w ogrody"....   To było największe wzruszenie serca i duszy tego wieczoru, trudno było opanować łzy a pamięć przedstawienia pozostanie w nas na zawsze.... 
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz