Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

środa, 9 lipca 2014

Chorwacja Dzień Trzeci

Po kolejnej burzliwej nocy i pysznym śniadanku (imprezkowy bogracz) wyjeżdżamy z Campingu (9:00) w stronę Zadaru. Camping poprawny - natryski, ciepła woda, segregacja śmieci, dostęp do kuchni, czyli jest ok :) 
Przy śniadanku małżonkowie - właściciele informują nas, że opuszczone, zrujnowane domy należą do ludzi rozsianych po całym świecie...oni mają im to za złe, twierdzą, że mogli tu żyć ! my wiemy, że prawda jest inna... nikt nie zostawia domów, gdzie przez wieki dłońmi układało się kamienne ogrodzenia pól...
Dojeżdżamy do ZADARU. Upał sięga 40'C. Parkujemy auto (7 kun za godz.) i ruszamy w zabytkową część miasta.
                                                  









najważniejsza budowla sakralna w Zadarze - crkva sv.Donata (Kościół św. Donata),wzniesiono ją w IX stuleciu z wykorzystaniem resztek rzymskich konstrukcji


wokół starego miasta wznoszą się dawne mury obronne...


 Forum - dawne centrum rzymskiego miasta - plac o wymiarach boiska piłkarskiego (95 na 45 m)





Z czasów starożytnych zachowała się 14-metrowa kolumna,używana w późniejszych wiekach jako pręgierz .

 Mimo niemożliwego do wytrzymania upału takie wąskie, przylegające do siebie zabudowy ulic, dają błogosławiony chłód i cień...


 Klasyczne patio wewnątrz domu mieszkalnego, urocze...






 dalszy ciąg murów obronnych....


a to Morska vrata (brama morska) z 1560 r. na której 11 lat później Wenecjanie umieścili tablicę upamiętniającą zwycięską bitwę morską z Turkami pod Lepanto


w bramę wkomponowano fragment dawnego rzymskiego łuku triumfalnego





wchodzimy do Parku i spotykamy piękne śródziemnomorskie rośliny...











 po drodze mijamy drzewa bananowe, figi, oleandry....


              
                    kwitnący Milin amerykański



















Żegnamy ZADAR.

Około godz. 12:00 zjeżdżamy stromo w dół do plaży w miejscowości Rtina  : plaża, kąpiel, lody, jest ślicznie...natrysk ze słodką wodą (morze ma niemałe zasolenie i trzeba się obmyć po kąpieli), w starych łodziach rybackich urządzone kwietniki, na przystani sporo łodzi i sporadycznie niewielkie grupki dzieci i plażujących dorosłych, co nam bardzo odpowiada... CISZA
                                                      


 w oddali widać kolejny porzucony dom z pustymi "oczodołami"



nad  miejscowością góruje bielejący kościółek do którego zamierzamy się wyprawić...


Postanawiamy zostać na noc... na plaży. Co prawda 5 m od nas jest ekskluzywny auto camping, ale dosyć kosztowny 50 euro za noc. Wybieramy plażowe FREE. Wieczorem kolejna burza, mam wrażenie, że przypływ zaleje nam namiot i auto. Pośpiesznie zwijamy wszystko i uciekamy do auta. Adriatyk wyje nieziemsko, pioruny walą rozświetlając całe niebo.... Po dwóch godz. wszystko ucicha, na wodzie nie ma nawet jednej zmarszczki a niebo jak świąteczna choinka pokryte gwiazdami. Ponownie rozstawiamy namiot i śpimy od 23:00 do rana , jak anielice...
                                                   
  
w usytuowanym powyżej autocampingu w przeciągu dwóch tygodni właściciel zamierza otworzyć restaurację, nie mogę się oprzeć by porobić kilka zdjęć , kamienne stoły, stare drzewa oliwne przyozdobione lampami, rzeźbami. Kamień, drewno i piękne rośliny są konsekwentnie wpisane w aranżację tego miejsca, jak nas poinformował właściciel całość inwestycji kosztuje go 2 mln. euro.

Camp Miocic Rtina 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz