Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

środa, 27 sierpnia 2014

Wycieczki i budowanie...

Kolejny nasz wypad w okolicę, to wycieczka do Pszczyny. Po drodze zatrzymujemy się w malowniczo położonym pałacyku myśliwskim Promnice (wjazd biletowany (!)) niegdyś należącym do Rodziny Hochbergów von Pless, najpotężniejszego rodu możnowładców w Europie. Pałacyk służył do zacieśniania kontaktów dyplomatycznych Rodziny z światem koronowanych głów, książąt, hrabiów, jednym słowem bogatej elity europejskiej a najlepszym sposobem było wówczas organizowanie polowań. Stąd częstymi gośćmi tego pałacyku byli cesarze niemieccy, którzy chełpili się później upolowanymi bażantami, jeleniami, żubrami i inną zwierzyną. Położenie pałacyku urocze ale wnętrze odpychające, pełne wypchanych zwierząt, poobwieszanych głowami jeleni, bądź samymi porożami, nawet zapach powoduje skojarzenia z jatką. Cóż, minęły stulecia i dziś bliżej nam do wegetarian i owoców niż dziczyzny...Sam pałacyk i kolejny do którego zmierzałyśmy w Pszczynie, stanowiły tylko jedne z licznych dóbr Rodziny Hochbergów. Ich tajemnicze losy stały się tematem wielu książek i filmów. Kiedyś polska TV wyświetliła serial " Biała wizytówka", gdzie Grażyna Szapołowska wciela się w rolę Księżniczki Daisy von Pless. Ja zaś zaczytuję się w książkach Joanny Bator (kiedyś napiszę coś więcej), gdzie historie zamku Książ i Wałbrzycha (również własność tej Rodziny) są wplecione w losy bohaterów.
                                                 
                                                        
                                                     

      











Pszczynę odwiedzam po trzydziestu latach. Pamiętam,jakie wrażenie wywarło na mnie pałacowe wnętrze. Po Wilanowie, Pałacu w Łazienkach, Kurniku komnaty w Pszczynie zachwyciły mnie bogactwem wyposażenia. Komplety mebli, zasłon, naczyń sprawiały wrażenie, jakby jeszcze przed chwilą, ktoś tu mieszkał i zaraz miał się pojawić w drzwiach. Po latach wnętrza pałacowe okazały się jeszcze piękniejsze...Tym razem nie sposób było nie zauważyć kosztownych żyrandoli, mebli...dziś mam większą świadomość wartości tych przedmiotów. Z uwagą oglądam piece kaflowe - swoiste dzieła sztuki.
                                                    
                                         












Równolegle do naszych wypadów turystycznych postępują prace wykończeniowe domku. Wreszcie dokończono dach. Pojawiły się na nim kominki wentylacyjne, komin dostał nową szatę, dokończono podbitki oraz tzw. "jaskółkę" na ganku.


                                                   


mamy już ujęcie wody z wyjściem do ogrodu
 










 Mamy też już oświetlenie na zewnątrz budynku. Nareszcie prezent od Bogdana znalazł swoje miejsce - oświetla wejście do domu.


 A dynie w niewyobrażalny sposób odwzajemniły nasze uczucia obsypując się imponującymi owocami.




   

1 komentarz: