Adam Mickiewicz

...dwie podróże czekają na Ciebie,
Jedna z duszy w wir świata,
druga powrót w siebie"
Adam Mickiewicz

środa, 13 września 2017

O drogach...

Obejrzałyśmy film dokumentalny "Ślady stóp". To był świadomy wybór. Niczego specjalnego się nie spodziewałam, zwłaszcza, że "The Way"  z Martinem Sheenem w roli głównej mnie rozczarował. Film Juana Manuela Cotelo " Ślady stóp" jest ujmujący. A przepiękne zdjęcia i muzyka mogą oczarować i rozbudzić pragnienia podróży i przygody.

                                                        
  Sprawił, że wróciły do mnie, już zatarte wspomnienia i w wielu miejscach patrząc na górzyste krajobrazy Hiszpanii nie mogłam powstrzymać wzruszenia.  Mam do tej historii szczególny stosunek. 
W 2010 roku przeszłam samotnie Camino Primitivo do Santiago de Compostela (430 km). Od tej pory staram się śledzić ten temat gdziekolwiek się pojawi. Wracając do filmu, zapewne wielu będzie przeszkadzała nabożność idei, która wyłania się, co scena. Historia dziesięciu przypadkowych ludzi, których zaprosił do wspólnej pielgrzymki, Drogą Św. Jakuba - ksiądz hiszpańskiego pochodzenia z Arizony. Są wśród nich mechanik samochodowy, sportowiec, filozof i m.in. instruktor zumby. To bardziej niesamowita przygoda i piękny film o przyjaźni rodzącej się w czasie 40 dni, podczas których pokonują 1000 km szlakiem Camino Frances.
Film drogi i tak jak filmy fabularne tego typu - film o przemianie wewnętrznej każdego, który przedsiębierze jakąkolwiek drogę. Nie musi to być pielgrzymka. Nie mniej łzy same mi płyną, gdy patrzę na mszę na dachu Pirenejów (brałam udział w podobnej).Przypominam sobie ten niesamowity wysiłek, ból, zmęczenie i to zmaganie się z sobą, żeby nie odpaść w połowie przedsięwzięcia.                                                  



 















                                                     


Opisałam to kiedyś i opublikowałam (nie było jeszcze bloga). W tym filmie jacyś uczestnicy odpadają... Reżyser nie poświęca temu zbytniej uwagi, bo idea jest tak błyskotliwa, że skupia się na kilku wybranych postaciach. Poznajemy ich w momencie podjęcia decyzji, śledzimy ich drogę i finał.  Różnica między nimi a mną polegała na tym, że moje miejsca noclegu to przede wszystkim alberque (specjalne schroniska dla pielgrzymów) a oni nocują na plebaniach. Mają też zapewnione posiłki i wzajemne wsparcie. Ja musiałam nieść na plecach to co chciałam zjeść i w zasadzie gotowałam tylko wodę na herbatę (zadziwiając wszystkich miniaturową grzałką). Szłam samotnie z Oviedo do Santiago de Compostela. Moja pielgrzymka była tak wielkim wstrząsem i kolosalną zmianą w życiu, że jej rezultaty trwają do dnia dzisiejszego...

W krótkim czasie po projekcji wpadamy na spotkanie z podróżniczką Weroniką Kwapisz, która Europę i Amerykę Północną pokonała samotnie na motocyklu. Jest niesamowita, drobna niepozorna blondynka o sile ducha Tytanów. Spotkanie ilustruje slajdami z podróży i swobodną, serdeczną narracją.
                                                         

 







fot.1 i 2 udostęp. przez Weronikę                                                                 
Przed spotkaniem śledzę ją w Internecie i dowiaduję się, że jest wnuczką wyjątkowej babci , która od kilkudziesięciu lat zajmuje się naprawą motorów w najstarszym warsztacie w Warszawie.Czytam wywiady z babcią i już wiem skąd ta siła tej drobnej dziewczyny... Kupujemy jej książkę : " Wszystko zaczyna się od marzeń. Zapiski z wyprawy motocyklowej" .

                                                   



Oczywiście  pierwsza czyta ją Ewa - jest jedyną kobietą, która prowadziła ponad dwadzieścia lat, warsztat samochodowy na śląsku. :)  

                                                    
  to piękny film autorki.... POLECAMY....

2 komentarze:

  1. Kiedy byłam w Hiszpanii kilka lat temu spotkałam pielgrzymów z którymi rozmawiałam o drodze. Tak, wszyscy ludzie w drodze robią na mnie ogromne wrażenie, również ich determinacja, cel i to, co noszą w sercach. Podziwiam Cię Bogusiu, posyłam ciepłe myśli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki serdeczne. Ta droga samotna to wartość sama w sobie.Nie można jej polecić, bądź do niej zachęcić. Konieczna jest silna motywacja... ten film znacznie odbiega od tego. Ważniejsza jest przygoda i niejako przy okazji Ci uczestnicy doświadczają czegoś więcej... Kiedyś zaczytywałam się w książkach Davida Lodge. Poprawiał mi humor. :) "Terapia" była pierwszą, gdzie spotkałam się z drogą do Santiago... Może kiedyś przeczytasz. Polecam i jak zwykle przytulam....

    OdpowiedzUsuń